Komentarz Biblijny: Ja jestem bramą.


W czwartą niedzielę wielkanocną cyklu czytań liturgicznych A (Jana 10.1-10) powraca do nas obraz Jezusa – Dobrego Pasterza. Obraz ten obecny jest na najstarszej chrześcijańskiej ikonografii, w modlitwach i pieśniach. Wiele już homilii i rozważań na temat Dobrego Pasterza powiedziano. Ja chciałbym zwrócić naszą uwagę na inne samo określenie się Jezusa a mianowicie „Ja jestem bramą”. Usłyszymy to z ust Jezusa aż dwa razy, w tak krótkim fragmencie. 

Czytany przez nas fragment jest przez Ewangelistę wpisany w konkretny kontekst, który pomoże nam zrozumieć co to znaczy, że Jezus jest bramą. Kilka tygodni temu, w 4 Niedzielę Przygotowania Paschalnego czytaliśmy o uzdrowieniu niewidomego od urodzenia (Jana 9.1-41). Historia uzdrowionego przechodzi przez etap gdy zostaje on wykluczony z synagogi, ponieważ przyznaje i daje świadectwo, że to Jezus przywrócił mu wzrok, i w końcu wyznaję, że jest Mesjaszem. Wykluczenie z synagogi to napiętnowanie, odłączenie ze wspólnoty, która zwłaszcza dla osoby niewidomej, która dopiero co zaczyna normalnie żyć, jest pozbawieniem jakiegokolwiek wsparcia. Wykluczenie ze społeczności to pozbawienie bezpieczeństwa, bliskości, to niepewność jutra.

Bramy w budynkach czy murach miejskich pełnią podwójną rolę, zapewniają nam bezpieczeństwo oraz gdy są otwarte otwierają nas na innych. Możemy przez nie wyjść do pracy, spotkać przyjaciół, są miejscem pierwszego spotkania gdy witamy gości. Brama więc zapewnia bezpieczeństwo i daje dostęp do społeczności, otwiera nas na przepływ towarów np. ubrań, jedzenia, picia – to wszystko wnosimy przez drzwi do domów. W kontekście wykluczenia niewidomego w rozdziale 9 Jezus jako brama to w pierwszej kolejności ten, który przywraca osobę społeczności. Jezus buduje nową społeczność Boga, w której uprzywilejowane miejsce mają wszyscy ci, których wykluczają inne społeczności. I tutaj możemy znaleźć nawiązanie do 2 czytania 4 niedzieli wielkanocnej z 1 listu Piotra (1 P 2, 19-25) gdzie słyszymy hymn o cierpiącym słudze Boga. Jezus poprzez swoje poniżenie, mękę, śmierć staje po stronie wszystkich, którzy doświadczają opresji, agresji, nienawiści, wykluczenia – staje po stronie ofiar. Jezus, który przywrócił wzrok niewidomemu przywrócił mu godność, znów ustanowił go częścią społeczności. Jezus jako brama owiec chce przywracać wykluczonych społeczności Ludu Bożego i przywracać im godność. Chce im również zapewnić bezpieczeństwo przed ponowną utratą tej godności.

Postawienie przez Jezusa swego rodzaju granicy w postaci bramy, którą można zamknąć, nie jest wartościowaniem ludzi na „naszych” tych w zagrodzie i „innych” przed którymi należy zamknąć bramę. Jezus sam zaznaczył, że posiada też owce, które nie są z tej zagrody ale chce je przyprowadzić, zgromadzić w jedną (Jan 10.16).

Przestroga Jezusa przed tymi, którzy przychodzą by kraść, zabijać i niszczyć to przestroga przed fałszywymi nauczycielami. Nie chodzi dosłownie o morderców, złodziei i niszczycieli ale o tych, którzy odbierają owcom – wierzącym w Jezusa – pełnie, bogactwo życia. Przestroga ta w kontekście dotyczy fałszywych nauczycieli, którzy nie zbierają owczarni z Jezusem ale wykluczają z niej, dzieląc ją. Ci, którzy wkradają się do owczarni, to Ci, którzy nie myślą jak Jezus, to Ci, którzy chcą odgrodzić owczarnie wysokim murem, zatrzymać w niej „swoich” i nie chcą jej zanieczyścić jakąkolwiek innością – w przeciwieństwie do Jezusa, który zbiera wszystkich i wszędzie.

Tutaj warto zaznaczyć, że ta powszechna możliwości przynależności do owczarni Jezusa – Ludu Bożego, nie oznacza akceptacji dla złego sposobu życia poszczególnych owiec. Wyraźnie zaznacza to Apostoł Piotr w swoim liście pisząc w czym tu chwała, jeśli znosicie chłostę, a trwacie w grzechu?. Jednak w kontekście słuchania Głosu Dobrego Pasterza, Jezusa, zasadą pierwszorzędną jest najpierw poznanie Jezusa a dopiero następnie jakąkolwiek moralność, która jest ważna ale potrzebuje jasnego zaznaczenia jej źródła. A źródłem chrześcijańskiej moralności jest Jezus – Brama owiec – który nauczył nas czym jest miłość w rozumieniu Boga. Ta miłość jest chrześcijańską moralnością. Za Św. Augustynem możemy przecież powiedzieć „kochaj i rób co chcesz!”. Miłość bowiem wyklucza zdrady, nienawiść, brak szacunku, wykluczanie, morderstwa, kradzież, faszyzm, rasizm, ksenofobię, gwałt, niszczenie środowiska itd.

Jezus jest bramą owiec. On nas wszystkich chce zaliczyć do Ludu Boga, i chce nas uczyć rozpoznawać Jego głos, podążać Jego śladem, abyśmy nie chodzili za fałszywymi nauczycielami, którzy odbierają nam życia, relacje z Jezusem i Jego Wspólnotą. Jezus chce nas prowadzić przez życie tu i teraz abyśmy już go nigdy nie utracili i tak żyli wiecznie razem z życiodajną Trójcą Świętą, Bogiem, Ojcem i Synem, i Duchem Świętym.