Internet w ostatnim czasie pełen jest wpisów #metoo lub w wersji polskiej #jateż. Gdy dowiedziałem się jakie jest źródło tych wpisów i co oznacza ten hasztag niesamowicie mnie to poruszyło.
#Metoo to inicjatywa zapoczątkowana po skandalu związanym z molestowaniem seksualnym w USA. Kobiety postanowiły publicznie przyznać się i opowiedzieć swoje historie, gdy ich godność została sponiewierana przez molestowanie seksualne.
Bardzo mnie porusza jak wiele znam kobiet, dziewczyn, które doświadczyły molestowania seksualnego. Są wśród nich osoby młodsze i starsze, wierzące i niewierzące, moje siostry z Kościoła w Polsce i USA. Obrzydliwy akt molestowania seksualnego to agresja na najbardziej intymną sferę osoby, na wolność kobiety, na jej człowieczeństwo. Skala przemocy seksualnej, seksizmu, mizoginii przejawiające się w żartach, opowieściach czy czynach jest przerażająca i z przykrością muszę stwierdzić, że bardzo często obecna jest również wśród osób wierzących. Jako chrześcijanin muszę się temu przeciwstawić i zachęcam do tego wszystkich chrześcijan i chrześcijanki. Jakiekolwiek poniżanie kobiet, w żartach i na poważnie, w poglądach i czynach jest niezgodne z obrazem człowieka jakiego uczy nas przesłanie Pisma Świętego i sam Jezus Chrystus, który wbrew panującemu porządkowi społecznemu swoich czasów miał w gronie uczniów również uczennice. Kobiety w taki sam sposób jak mężczyźni są uczynione na obraz Boga, noszą w sobie jego podobieństwo. Gdy patrzę na kobietę widzę twarz Boga, który jest jak matka, siostra, ukochana. Szacunek wobec kobiet, obrona ich praw nie jest tylko kwestią przyzwoitości ale też kwestią wiary i wyrazem pragnieniem zachowania właściwego przesłania chrześcijańskiego, które niesie nadzieję dla kobiet i mężczyzn, dla każdej osoby. Jestem przekonany, że każdy wpis #metoo to również cierpienie samego Jezusa, który w tych wszystkich kobietach został upokorzony razem z nimi.
Jestem wdzięczny wszystkim moim siostrom, które odważyły się opowiedzieć swoje historie. Jesteście niesamowicie odważne, wspaniałe. Modlę się, by nastał czas gdy żadna dziewczynka, młoda i dojrzała kobieta nie będzie doświadczać poniżenia jej godności i wartości, jej wolność nie będzie odbierana.
Cieszę się, że mój Kościół podjął wiele lat temu ważne decyzje aby nie podtrzymywać dalej zasad dyskryminujących kobiety. Jestem przekonany, że mogę to napisać w imieniu wszystkich reformowanych katolików i katoliczek – zawsze będziemy stać po stronie osób, którym odbiera się godność, upokarza się je, okazuje pogardę.
Bogu niech będą dzięki za ruch emancypacyjny kobiet, dzięki któremu na nowo odkryliśmy wspaniałe bohaterki wiary, bez których nie byłoby Izraela, Kościoła i dostępnego dla nas zbawienia. Nie tylko ich pokora ale odwaga, umiejętność podejmowania słusznych decyzji, zdolności, wiara oraz zaufanie Bogu odmieniły i wciąż odmieniają losy świata i Kościoła.
Powyższy tekst poświęciłem przede wszystkim kobietom, które nadal doświadczają zła w społeczeństwie tylko przez fakt posiadania swojej płci. Świadomy jednak jestem, że również wielu mężczyzn doświadczyło przemocy seksualnej. W świecie wciąż zbyt wiele osób doświadcza przemocy, agresji i upokorzenia. Jako człowiek, mężczyzna i prezbiter zdecydowanie chce się temu przeciwstawiać i zapewnić, że będę robił wszystko aby was wspierać i pomagać.
prezbiter Tomasz Puchalski
Wikariusz Biskupa w Polsce