Często w rozmowach o wierzę, które prowadzę z ludźmi niewierzącymi lub obojętnymi wobec religii, pojawia się argument: „aby wierzyć trzeba zaufać komuś lub czemuś, czego nie widać, może tego nie ma, nie da się udowodnić, nie da się potwierdzić. Musimy zaufać komuś lub czemuś bez pewności.” Kryje się za tym swego rodzaju przekonanie, że w innych kwestiach, które nie dotyczą wiary, panuję nad swoim życiem, podejmuję zupełnie wolne decyzje, wiem bardzo dobrze co robię, wiem co się stanie, ja decyduje świadomie teraz w tym momencie o tym, co będzie, jakie to będzie miało konsekwencje dla mnie i dla innych.
Decyzje jednak zawsze podejmujemy tu i teraz, na podstawie naszych doświadczeń, zachęt innych, lektur które przeczytaliśmy, społeczności w której żyjemy. Stojąc przed ołtarzem z przyszłą żoną, mężem, mówimy: tak będziemy razem w zdrowiu i chorobie, na dobre i na złe. Ale przecież stoimy zdrowi i szczęśliwi. Oczekujemy w tym momencie, że w przyszłości też tak będzie. Nikt przecież nie staje przed ołtarzem i nie mówi „ok, teraz 'tak’ ale za rok choroba i będziemy się razem z tym zmagać.” Zakładamy i ufamy, że będzie dobrze i chcemy by tak było.
Wchodząc w relacje z drugim człowiekiem, obojętnie jaka ona będzie: z mężem, żoną, z dzieckiem, rodzicem, z obcą osobą, znajomym, przyjacielem itp. decydujemy na tu i teraz. Zaufamy komuś bardziej albo mniej, albo się otworzymy albo będziemy się otwierać stopniowo. Decydujemy teraz z zaufaniem i pragnieniem, że w przyszłości będzie dobrze ale nie wiemy co się wydarzy.
Dlaczego więc relacja z Bogiem ma być inna i wymaga innego zaufania?
Dobrze abyśmy pamiętali, że w naszym życiu nie będzie tak jak teraz, że wszystko się zmieni, my się zmienimy, ta relacja się zmieni. Bóg nie wymaga od nas czegoś czego nie możemy doświadczać na co dzień, nie wymaga zaufania, którego nie jesteśmy wstanie okazać. Relacja z Bogiem wymaga tego samego co relacja z innymi ludźmi: słuchania i mówienia, poświęconego czasu i zaangażowania. Relacja z Bogiem może być i często jest tak samo trudna i nieprzewidywalna jak relacja z ludźmi.
Pismo Święte pełne jest bohaterów zaufania m.in. Abraham i Sara, Maria i Józef, Elżbieta i Zachariasz. Zaufali bo doświadczyli jakiegoś działania Boga w codzienności, bo słuchali, bo pragnęli. Zaufanie zaczyna się tam, kiedy nasze możliwości się kończą. Ufamy sobie to znaczy zdając sobie sprawę z naszych ograniczeń pragniemy aby je pokonywać, aby przekraczać jakieś nasze wewnętrzne granice. Ufamy innym, bo sami czegoś nie posiadamy, nie mamy odpowiedniej wiedzy. Możemy w końcu zaufać Bogu, ponieważ jest Panem wszystkiego, to znaczy On zna wszystko, zna nas, zna naszą historię, wybory i ich konsekwencje.
Kościół, chrześcijaństwo jest o zaufaniu. Zbawienie to odnowienie zaufania. Nawrócenie to odwrócenie się od podejrzliwości, niechęci i obojętności ku zaufaniu, gościnności (otwarciu) i miłości. Nawrócenie się to odwrócenie się od wszystkiego co nie jest Bogiem i zwrócenie się ku źródłu zaufania. Doświadczenie bohaterów Pisma Świętego, którzy uwierzyli Bogu, konsekwentnie nawracali się, jest takie, że Bóg jest wierny w swoich obietnicach i godny zaufania. Cała katastrofa grzechu rozpoczyna się w chwili gdy ludzie przestają ufać Bogu i sobie. Dziś ta katastrofa pochłania miliony ofiar każdego dnia. Brak zaufania doprowadza do konfliktów, wojen, rozbija rodziny i niszczy przyjaźń.
Kościół musi być miejscem gdzie na nowo uczymy się ufać. Gdzie odnawiamy swoje zaufanie wobec Boga i innych. Zaufanie potrzebuje relacji a tam gdzie w relacji jest zaufanie jest rozwój relacji. Wiara potrzebuje zaufania i relacji. Wiara ludzi, którzy chcą ufać i trwać w relacji rodzi prawdziwą miłość. Prawdziwy Kościół Chrystusa jest tam gdzie można doświadczyć wiary, relacje, zaufanie i miłość. To nie są wyidealizowane wspólnoty – takich na ziemi nigdzie nie ma – ale to małe wspólnoty chrześcijan (małe, bo tylko w takich możliwe są prawdziwe, bliskie relacje), którzy codziennie na nowo uczą się być Kościołem dzięki relacjom i wzywaniu Ducha Świętego, dzięki słuchaniu Słowa Boga, dzięki uczciwemu przyznawaniu się do grzechów, błędów, które oddalają nas od celu którym jest pełnia życia, miłość, pokój, szczęście – Bóg.