Zasłuchana Maria | Adwentowe Lectio Divina


Jedną z głównych bohaterek Adwentu – czasu przygotowania do świąt Narodzenia Pańskiego jest Bogurodzica Maria. Serdecznie zapraszamy w adwentowe wtorki na Lectio Divina „Zasłuchana Maria”. Bogurodzica uczy nas bowiem, że słowo Pana należy słuchać i rozważać: Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2,19). Rozważać Słowo pomoże nam Marek Mazur.


2. Tydzień Adwentu

Śpiewajcie Panu pieśń nową (Ps 96, 1-2.3 i 10ac.11-12.13)

Śpiewajcie PANU pieśń nową,
śpiewaj PANU cała ziemio!
Śpiewajcie PANU, błogosławcie Jego imię,
dzień po dniu głoście Jego zbawienie!

Rozgłaszajcie wśród narodów Jego chwałę,
Jego cuda wśród wszystkich ludów!
Głoście wśród narodów: PAN jest królem!
On sprawiedliwie sądzi ludy.

Niech się radują niebiosa i cieszy się ziemia,
niech szumi morze i to, co je zamieszkuje!
Niech się weselą pola i wszystko, co jest na nich,
niech się radują wszystkie leśne drzewa

przed obliczem PANA, bo przychodzi,
bo przychodzi, by sądzić ziemię!
Będzie sądził świat sprawiedliwie
i ludy według swej wierności.

Rozważanie

Tematem dzisiejszego psalmu jest wszystko, co ma wychwalać Boga. To „wszystko” wychodzi poza „przeliczalne wszystko” i zmierza w kierunku kompletności, pełni stworzenia, które ma wysławiać Pana. Kształtuje się w nim wizja, że niezależnie od tego, jakie morze byśmy przekroczyli i na jakąkolwiek górę byśmy weszli – jesteśmy wezwani do tego, by wysławiać Boga. Jest to uniwersalne zaproszenie kierowane do całego Bożego stworzenia, do wszystkich narodów, wszędzie – i na niebie i na ziemi.

Wysławianie Pana, zanim przyjdzie, można potraktować jak swoistą misję. Misję, przed podjęciem której słyszymy – jak w grze Baldur’s Gate głosem Piotra Fronczewskiego – „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”. Adwent jako okres kościelny nie jest przecież ustanowiony do przeżywania indywidualnie, ale we wspólnocie ze wszystkimi. W tym okresie przed nadejściem Pana jesteśmy nie tylko zaproszeni do tego, żeby Go wychwalać, ale także sami jesteśmy zaproszeniem i zapraszającymi dla innych. Gdy nasze adwentowe oczekiwanie się zakończy, będziemy spędzać święta z rodziną i przyjaciółmi ciesząc się z Jego nadejścia.

Oczekując przyjścia Jezusa Maria również nie przeżywała tego czasu indywidualnie i samotnie. Spędziła go ze swoją rodziną – Józefem, Elżbietą i Zachariaszem. Udział rodziny w oczekiwaniu na nadejście potomka jest bardzo powszechny – członkowie rodziny często oferują wsparcie przy przygotowaniu domu na pojawienie się nowego członka rodziny, udzielają porad czy nawet pomagają się zająć dzieckiem w pierwszych tygodniach po narodzinach. Na nadejście Jezusa szykowali się nawet niespokrewnieni i nieznani Marii mędrcy ze wschodu, którzy chcieli Go przywitać. Jest to całkowicie zrozumiałe, ponieważ narodziny są przeżyciem nie tylko dla rodziny, ale także dla społeczności – w dzisiejszych czasach na przykład dla lekarzy i położnych prowadzących ciążę i sąsiadów, którzy przez jakiś czas mają zakłócony sen.

Chęć zebrania wszystkich razem wybrzmiewa także w przypowieści o zbłąkanej owcy. Nie jest ważne to, czy w naszym stadzie będzie 10, 100 czy 100 tysięcy owiec, bo jeżeli będzie nam brakowało choćby jednej, to nie będzie to pożądany przez Boga komplet, doskonała pełnia. I to przesłanie jest bardzo istotne – Bóg oczekuje stada stu owiec. Jeżeli więc zabraknie nam chociaż tej jednej owcy, to nasze stado będzie niepełne.

Szykując się do świąt mamy tendencję do skupiania się na naszym najbliższym otoczeniu – rodzinie, przyjaciołach, wspólnocie kościelnej i znajomych. W przedświątecznym zgiełku często zapominamy o szerszym spojrzeniu na oczekiwaną od nas pełnię – w ferworze walki o prezenty świąteczne przepychamy się wśród ludzi (którzy nota bene również będą obchodzić te same święta), przygotowania świątecznych potraw zaczynają przesłaniać bieżące rodzinne sprawy, a w czasie pracy poszukujemy dekoracji świątecznych kosztem pracodawcy czy współpracowników.

Niepostrzeżenie nasza świąteczna soczewka skupia uwagę nie na tym, co istotne: Wydajemy więcej na prezenty, przez co brakuje nam w tym miesiącu pieniędzy na darowiznę dla schroniska. Obdzwaniamy całą rodzinę i planujemy świąteczne odwiedziny, zapominając o znajomych spędzających czas samotnie. Gromadzimy takie ilości jedzenia, że będziemy je dojadać jeszcze po Nowym Roku, a nie pamiętamy o ludziach, którzy nie zawsze mogą sobie pozwolić na ciepły obiad.

W trakcie przygotowań do świąt wsłuchajmy się zatem w zaproszenie, które musi dotrzeć za każde morze i na każdą górę. Wyjdźmy i poszukajmy wszystkich zgubionych w naszym życiu owiec. Zdajmy sobie sprawę z tego, że puste miejsce przy wigilijnym stole wcale nie powinno być puste.

Warto rozważyć

  1. W jaki sposób odbierasz i realizujesz swoje powołanie do wysławiania Boga?
  2. Gdzie możesz znaleźć zgubione owce, o których wspomina Ewangelia?
  3. Jak lepiej spędzić okres świąteczny z ludźmi, którzy są pomijani?