Wspomnienie biskupa Wojciecha, męczennika


WojciechBiskup Wojciech – Adalbert Sławnikowic (ur. ok. 956 w Libicach, zm. 23 kwietnia 997 w okolicach Pasłęka lub Tękit, Tenkitten, obecnie Letnoje; inne źródła podają pruski Chollin) – benedyktyn, misjonarz i męczennik Kościoła.

Na świat przyszedł jako szósty z siedmiu synów czeskiego możnowładcy Sławnika. Urodziny miały miejsce ok. 956 r. Rodzice nadali dziecku imię Vojtiech, co znaczy pociecha, radość wojowników. Zostało więc przeznaczone na żołnierza. Średniowieczne żywoty biskupa (zachowały się aż trzy) podają, że niemowlę ciężko zachorowało. By przebłagać Boga, rodzice obiecali, że syn zostanie duchownym. Wtedy wyzdrowiał.

Gdy skończył 16 lat, został wysłany na naukę do Magdeburga w Niemczech, gdzie właśnie stworzono archidiecezję z abp. Adalbertem. Miasto słynęło ze szkoły katedralnej, prowadzonej przez benedyktyna Otryka. W niej Święty zdobył wykształcenie. Podobno był uczniem zdolnym, ale niezbyt pilnym i często opuszczał lekcje. Podczas pobytu w szkole jego najważniejszym przewodnikiem duchowym i wzorem do naśladowania pozostawał Arcybiskup – znany z gorliwości w nawracaniu i ascetyzmu. Te cechy przejął od niego późniejszy święty. Z szacunku dla niego w czasie bierzmowania wybrał imię Adalbertus. Pod nim jest czczony w krajach zachodnich, chociaż nie ma ono żadnego związku znaczeniowego ze słowiańskim „Wojciech”.

Do domu wrócił w 981 r., kiedy umarli zarówno arcybiskup Magdeburga, jak i jego rodzony ojciec. Niedługo po nich, w styczniu następnego roku, odszedł do wieczności pierwszy biskup diecezji praskiej, Dmytryk. Wojciech był już wtedy kapłanem i na zjeździe magnaterii czeskiej w Levym Hradcu został wybrany na następcę zmarłego. W pracy duszpasterskiej cechowały go pokora i wytrwałość w dążeniu do celu. Jak podaje jeden z żywotów, zamiast organizować huczną inaugurację swojego urzędowania, objął godność biskupią boso. W 988 r. Wojciech musiał uchodzić z Czech. Udał się do Rzymu, gdzie został serdecznie przyjęty przez papieża Jana XV. Zamieszkał w klasztorze Benedyktynów na Awentynie.

W 995 roku Adalbert poprosił papieża o zgodę na wyprawę misyjną. Po jej uzyskaniu pojechał do Moguncji, gdzie przebywał właśnie młody cesarz Otton III. Monarcha był pod wielkim wrażeniem duchowej siły kapłana. Został jego przyjacielem i duchowym uczniem. Z Moguncji Biskup skierował się na pielgrzymkę do grobów świętych patronów Francji – Marcina w Tours, Benedykta we Fleury i Dionizego w St. Denis pod Paryżem. Po zakończeniu tej podróży ruszył przez Węgry do państwa Polan. W Gnieźnie, gdzie gościnnie przyjął go Bolesław Chrobry, pojawił się najpóźniej w styczniu 997 r. Nie został tu długo. Chciał nawracać pogańskich Prusów. Książę Polan przydzielił mu więc drużynę 30 zbrojnych.

Wyprawa misyjna rozpoczęła się w marcu, ale Biskup zatrzymał się w Gdańsku, nawracając wielu ludzi, którzy dotąd żyli w pogaństwie. Stamtąd, w pierwszej połowie kwietnia, wypłynął łodzią przez Pregołę na tereny zamieszkane przez Prusów (dzisiejsza północno-wschodnia Polska i obw. kaliningradzki). Towarzyszył mu przyrodni brat, zakonnik Radzim i mnich Bogusza.
Na brzegu Wojciech oddalił zbrojnych, przeczuwając, że mogą źle usposobić pogan. Od początku napotykał opór. Nie poddawał się nawet wtedy, gdy kazano mu opuścić ziemię Prusów. W dwunastym dniu misji, 23 kwietnia, duchowni zostali zaatakowani. Wojciecha przebił włócznią pruski kapłan. Głowa Biskupa Pragi oraz jego członki zostały odrąbane od ciała i wbite na pal. Towarzyszy Męczennika wypuszczono, w nadziei uzyskania okupu za ciało. Rzeczywiście, Chrobry wykupił je za tyle złota, ile ważył Męczennik.

Święty Wojciech został kanonizowany już w dwa lata później. Jednocześnie stał się głównym patronem nowo utworzonej archidiecezji gnieźnieńskiej. Już po śmierci połączył dwóch ze swoich licznych przyjaciół – cesarza Ottona i księcia Bolesława. Spotkali się przy jego grobie w marcu roku 1000, by rozmawiać o koncepcji nowej, pokojowej Europy, połączonej współpracą poszczególnych krajów.

Reformowany Kościół Katolicki w Polsce jest w szczególny sposób związany z Biskupem Wojciechem. Nasza kaplica w Poznaniu, choć nasi wezwanie świętych braci Cyryla i Metodego, to znajduje się na Wzgórzu Świętego Wojciecha, gdzie według tradycji święty męczennik miał przebywać w drodze do Gniezna i głosić Ewangelię. 

(Na podstawie: „Święty Wojciech Patron nie tylko Polski”, Tymoteusz Zych)