„O Królu narodów przez nie upragniony, kamieniu węgielny Kościoła, przyjdź zbaw człowieka, którego utworzyłeś z prochu ziemi.”
Tekst dzisiejszej Wielkiej Antyfon ponownie kieruje naszą uwagę na królewskość Mesjasza tytułując Go wprost królem.
Od czasów kiedy władca Asyryjski Nabuchodonozor II zdobył Jerozolimę i przesiedlił tysiące Izraelitów do Babilonu, formalnie zakończyła się monarchia w Izraelu.
Wszelkie przepowiadania prorockie od tego czasu, skupiały się na temacie powrotu nowego króla – Mesjasza, który będzie potomkiem wielkiego monarchy Dawida. W mesjańskim królestwie upatrywano całkowitą przemianę położenia Judy i Izraela. Oczekiwano, że Izrael stanie się wielkim narodem, pokój i dobrobyt zapanuje w całym kraju, a nowy Władca będzie panował sprawiedliwie i mądrze.
U
proroka Jeremiasza możemy przeczytać jedną z takich zapowiedzi
nowego ładu mesjańskiego królestwa:
„Oto
nadchodzą dni – wyrocznia Pana – kiedy wypełnię pomyślną
zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi
judzkiemu. W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomstwo
sprawiedliwe; będzie wymierzać prawo i sprawiedliwość na ziemi.
W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: <<Pan naszą sprawiedliwością>>. To bowiem mówi Pan: Nie zabraknie Dawidowi potomka zasiadającego na tronie domu Izraela.” (Jr 33, 14-17).
Być może ten zakorzeniony w świadomości Izraela obraz Mesjasza, jako potężnego króla, który nie tylko będzie rządził sprawiedliwie wśród Ludu Wybranego, ale mocnym ramieniem zapanuje nad wszystkimi otaczającymi go narodami, przysłonił przywódcom żydowskim wzrok, tak że nie rozpoznali iż wszystkie proroctwa spełniły się w Jezusie.
Nawet Jan Chrzciciel, największy z proroków, będąc w więzieniu, wysłał do Jezusa swoich uczniów z pytaniem:«Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» (Łk 7, 19).
Mesjańskość Jezusa wprowadzała w zakłopotanie wszystkich – przywódców ludu, faryzeuszy i uczniów. Można powiedzieć, że nie takiego Chrystusa oczekiwali. Nie wszyscy, ale wielu sprawił on problem, przez to jaki był i jak jasno mówił o swoim posłannictwie i o prawdziwym królestwie Bożym.
Przepowiednie
Starego Testamentu od początku jednak wskazywały, że ten nowy,
wielki monarcha Izraela będzie zupełnie inny. To władca, który
nie wkroczy do Jeruzalem na wojennym wierzchowcu, ale pokornie
przybędzie na źrebięciu oślicy:
„Raduj
się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto
Król twój jedzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny –
jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy.”
(Za 9,9)
Proroctwo się spełniło. Tydzień przed swoją męką Jezus wjeżdża do Miasta Świętego na oślęciu, pośród radosnych okrzyków tłumu: „Hosanna Synowi Dawida!” oraz „Król izraelski!”.
Tekst
Wielkie Antyfony jaką Kościół modli się w dniu dzisiejszym
przywołuje jeszcze jeden ważny symbol – metaforę kamienia
węgielnego. Jest to odwołanie do tekstu Psalmu 118:
„Kamień
odrzucony przez budujących
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana:
cudem jest w oczach naszych.”
(Ps 118, 22-23).
Kamień węgielny, a właściwie kamień narożny w starożytności pełnił bardzo ważną funkcję budowlaną – wiązał dwie części murów, sprzęgał i stabilizował całą budowlę.
W
Biblii metafora kamienia węgielnego pojawia się dwanaście razy.
Nowotestamentali autorzy wiązali ten obraz bezpośrednio z
Chrystusem. W Liście do Efezjan możemy przeczytać:
„A
więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście
współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na
fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest
sam Chrystus Jezus.”
(Ef 2, 19-20).
Jezus jest głową Kościoła. W nim – kamieniu narożnym łączą się dwie rzeczywistości boska i ludzka. Przez Niego Kościół zyskuje łączność z niebiańską wspólnotą, komunię z Bogiem.
Chrystus odrzucony przez przywódców Narodu Wybranego, po swoim zmartwychwstaniu ukazuje się właśnie jako ten Kamień, którego odrzucili budowniczy. Węgło od którego rozpoczyna się nowa budowla – Kościół wspólnota odkupionych przez Jego śmierć i zmartwychwstanie, Nowy Izrael, który tworzą wszyscy ochrzczeni w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, a przez chrzest zanurzeni w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.
Dzisiaj
przygotowując się do pamiątki Narodzenia Chrystusa, spójrzmy na
nasze oczekiwania wobec Boga. Czy czasami nie jesteśmy rozczarowani
bożym działaniem w naszym życiu? A jeśli tak jest, spróbujmy
popatrzeć na obraz Boga jaki mamy w naszych sercach.
Popatrzmy
również na historię zbawienia, która jest opowieścią o pozornym
rozczarowaniu, z której wytryska źródło przekraczającej nie
mającej granic radości z ocalenia zupełnie nieoczekiwanego.
Nasz Bóg uwielbia sprawiać niespodzianki, kiedy prosimy Go o coś i pozornie wydaje nam się, że nie otrzymaliśmy tego o co prosiliśmy, On przychodzi z darami, które spoglądając na naszą drogę były nam o wiele bardziej potrzebne.
Panie nasz Królu, który jesteś spoiwem Kościoła, prosimy Cię przyjdź i otwórz nam oczy na Twoje działanie w naszym życiu i życiu naszych sióstr i braci. Amen.
Posłuchaj antyfony O Rex po łacinie.
Rekolekcje adwentowe „O Emmanuelu”. Rozważanie autorstwa Marcina Stelmacha ze wspólnoty reformowanokatolickiej we Wrocławiu.